piątek, 13 lutego 2015

Nie taki diabeł straszny..... :)

Jeszcze zanim byłam w ciąży często od różnych ludzi słyszałam "zobaczysz jak będziesz miała dziecko...."
i tak często kończyli ten tekst:
"...... już nigdy się nie wyśpisz"
"...... nie będziesz mieć na nic czasu"
"...... zobaczysz jak jest ciężko" i inne podobne straszne rzeczy.
Każdy używał tego magicznego zwrotu " dopiero zobaczysz jak będziesz mieć dziecko jak to w życiu jest ciężko"

Już w czasie ciąży każdy straszył nieprzespanymi nocami, krzykami bez powodu, tym brakiem czasu na wszystko, jak to ciężko jest itp- nie wiem co chcieli osiągnąć starając się wystraszyć ciężarną, ale i tak im się nie udało :P Jednak przez takie gadanie ciężarna zaczyna mieć obawy, "a może mają rację", "a może nie dam rady i będzie tak strasznie".

Minęły już ponad dwa miesiące wspólnego życia z naszą Księżniczką, a ja wciąż nie rozumiem tego straszenia :) Od początku wiedziałam na co się piszę i może dlatego nie przeżyłam załamania :D
Owszem doświadczyłam kolek, doświadczyłam płaczu, wstawania co godzinę w nocy, jak również tych nieprzespanych nocek, jednak wciąż nie rozumiem co w tym złego?
Czy jeśli ktoś już zdecydował się na dziecko to nie zdawał sobie sprawy jak życie z dzieckiem wygląda? Czy jest ktoś na świecie kto myślał, że z dzieckiem jest tylko kolorowo, że Maluch nie ma potrzeb, a jeśli je ma to nam jasno powie co jest nie tak?
Nigdy w życiu nie byłam szczęśliwsza i nigdy nikomu nie powiem "zobaczysz jak będziesz mieć dziecko....", chyba, że skończę to zdanie ".... jakie wtedy życie będzie fajne" ;)

Dziecko nie płacze bez powodu, nie płacze, bo chce Cię zdenerwować- trzeba się nauczyć języka dziecka i zrozumieć dlaczego płacze, co chce nam powiedzieć i pozbyć się tego problemu, przez który jest nieszczęśliwe. Żadne zachowanie dziecka nie jest jego świadomą złośliwością, dziecko nie budzi się w nocy, bo chce zrobić Ci na złość- dziecko budzi się w nocy, bo jest głodne, ma pełną pieluchę, potrzebuje się przytulić czy też ma inny problem, który masz za zadanie rozwikłać. Im szybciej nauczymy się języka dziecka, tym życie z dzieckiem jest lepsze i bardziej kolorowe :)

To od Ciebie zależy jak chcesz widzieć macierzyństwo :) Ja nie zamieniłabym tego na nic innego!


















6 komentarzy:

  1. Pierwsze kilka miesięcy jest w miarę spokojne ;) u nas prawdziwy hardcore zaczął się od ok. 1,5 roku do ok. 3 lat, ale mamy chłopca, a chłopcy zwykle są bardziej żywiołowi. Mimo to już niebawem pojawi się drugi łobuziak :) A "ten czas" przy pierwszym dziecku to coś, co się zawsze mile wspomina, coś niepowtarzalnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja spotkałam się opiniami na temat tego początku, jak to niby strasznie jest, jak to ciężko. W takim razie czekam na nowe wyzwania na etapie 1,5-3 lat :) mam nadzieję, że podołam tak jak z tym początkowym etapem :D Gratuluję, drugiego łobuziaka w drodze :)

      Usuń
  2. Jak przeczytałam fragment "Czy jeśli ktoś już zdecydował się na dziecko to nie zdawał sobie sprawy jak życie z dzieckiem wygląda?" to przypomniał mi się jeden chłopak ze szkoły rodzenia, który był niesamowicie zdziwiony jak na zajęciach o karmieniu pani położna powiedziała że dziecko trzeba wstawać do niego, karmić i przewijać w nocy. Bo on nie wiedział :-) Na początku myślałam że ściemnia i się po prostu śmieje, ale on mówił poważnie...

    Ja mam dokładnie takie podejście, że wiedziałam na co się piszę i żadne nocne wstawania mi nie straszne :) Mam nadzieję ;) a jak będzie to okaże się w "praniu". Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i życzę powodzenia :) Będziesz zadowolona :D

      Usuń
  3. przecież wiadomo, że "pisząc" się na dziecko, to nie tylko kolorowe sukienki, piękny wózek...to płacze, kolki, ulewania i nieprzespane noce...i to w macierzyństwie jest najpiękniejsze...a ci, co tak gadają...powinni się cieszyć że zdrowe dzieci mają, bo gdyby się zdarzyła choroba jaka straszna, to co wtedy by mówili? jak bardzo by chcieli, aby właśnie tylko te kolki, i te noce nieprzespane?
    doceniajmy życie, bo krótkie jest, a końca nie znamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozostało mi tylko postawić kropkę w Twoim zdaniu. Zgadzam się w 100%

      Usuń