Alicja ząbkuje co nie daje mi wcale więcej czasu na moje dodatkowe przyjemności jak szycie, ale jednak znowu ruszyłam swoje szanowne cztery litery do maszyny i zaczynam szyć rzeczy niezbędne dla Alicji, których z jakiegoś powodu nie kupiłam w wyprawce.
Jedną z wielu takich rzeczy okazała się poduszka antywstrząsowa tzw. MOTYLEK- a to dlatego, że te wszystkie dostępne poduchy do kupienia wydawały się takie "napompowane" i miałam wrażenie, że to moje delikatne dzieciątko zostanie przyduszone tym "diabelskim wynalazkiem"
Dlatego postanowiłam uszyć poduszkę, która będzie spełniała moje wysokie wymagania i powstał mój autorski projekt, który możecie podziwiać poniżej. Dodam tylko, że Alicji również się spodobał i podczas dzisiejszych testów zapadła w błogi sen :) Zdał też mój test- wreszcie nie musiałam całą drogę trzymać głowy swojego śpiącego dziecka, ani martwić się, że "wytelepie" jej cały móżdżek :P
Kolejna z rzeczy o których wcześniej nie myślałam i nie uważałam ich jako niezbędne to wkładka do spacerówki. Również do czasu! Mimo iż swój wózek uwielbiam (mam Jedo Fyn Memo 3ds) to jednak wkładka w spacerówce doprowadzała mnie do szału. W upały Alicja prawie się stopiła w jedną całość z wkładką i tylko pieluchy tetrowe nas ratowały. Fabryczna wkładka posiada jakieś dziwne zaszewki przy pasach bezpieczeństwa mające na celu ukrycie ich wyjścia, które jednocześnie sprawiały, że ich użytkowanie było po prostu niewygodne.
Dlatego też musiał powstać ten twór:
A czy wy macie takie rzeczy, których żałujecie, że nie kupiliście na początku???